Bielszczanie w bielskim klubie

Data publikacji: 2017-06-02, autor: Maciej Kaliciński

Drużyna BBTS-u, występująca w Młodej Lidze zapisała na swoim koncie historyczny wynik. Po czterech latach uczestnictwa w wymagających rozgrywkach zdobyła wicemistrzostwo Polski. Z Pawłem Gradowskim, trenerem drużyny, który kilka dni temu został asystentem Rostislava Chudika, rozmawia Artur Jarczok.

 

- Na ten sukces pracowaliście przez cztery lata z Wojciechem Gradowskim. Co roku było widać postęp. No i zaskoczyło.

- De facto zamknęliśmy takie dziesięciolecie. W 2007 roku stworzyliśmy drużynę na ATH. Była czwarta, trzecia liga, a kiedy mieliśmy zagrać w drugiej, pojawiła się Młoda Liga. Najbardziej jesteśmy zadowoleni, że co roku notowaliśmy postęp. To napędza do dalszej pracy i aż się chce robić jeszcze więcej. W Młodej Lidze zaczęliśmy od przedostatniego miejsca. Później było siódme, piąte, a teraz wicemistrzostwo. I wiemy, że drugie miejsce to było... maksimum. Po meczu finałowym było widać, że nie mieliśmy najmniejszych szans na zdobycie złota. Tegoroczna drużyna Radomia była najmocniejszą, jaka pojawiła się kiedykolwiek w Młodej Lidze, a śledziłem rozgrywki od samego początku. Sześciu chłopaków grających w PlusLidze Czarnych Radom, występowało także na parkietach Młodej Ligi. Myślę, że moglibyśmy zagrać z nimi wiele meczów i żadnego byśmy prawdopodobnie nie wygrali. Najlepiej pokazuje ich moc to, że ani jedna drużyna, która się z nimi zmierzyła w Młodej Lidze, nie ugrała nawet seta. Dlatego zależało nam bardzo, żeby zająć pierwsze miejsce po rozgrywkach grupowych. Wtedy nie trafialiśmy na Radom w kolejnej fazie.

 

- To był jednak ostatni sezon Młodej Ligi. Co dalej? 

- Żałuję, że Młoda Liga się kończy, bo moim zdaniem jest to świetny pomysł na przygotowanie młodzieży do rozgrywek najwyższego szczebla. Mają być podobno w zamian prowadzone rozgrywki U23. Zobaczymy jak się to rozwinie. Polskiej siatkówce powinno jednak zależeć na tym, żeby po wieku juniora była odrębna liga, w której chłopcy mogliby grać, bowiem zdecydowana część 19-letnich juniorów nie jest przygotowana do gry w pierwszej, a tym bardziej w PlusLidze. Chcemy bardzo, żeby była szkolona młodzież. Jeżeli wejdą rozgrywki U23, to na pewno tt nich wystartuj e-my, a jeżeli nie zostaną utworzone, będziemy mieć drużynę juniorską.

 

- Padł zarzut, że zespół BBTS-u to armia zaciężna, a w stolicy Podbeskidzia brak szkolenia młodzieży.

- Wbrew pozorom, system szkolenia młodzieży w Bielsku-Białej - moim zdaniem - jest bardzo dobry. Oczywiście wszyscy muszą się dogadać. Podam przykłady, które świadczą o tym jednoznacznie. Tomasz Piotrowski jest bielszczaninem - był w BBTS-ie Włókniarz, potem u nas podstawowym zawodnikiem, a teraz idzie do BBTS-u do PlusLi-gi. Jaką można przejść lepszą drogę? Tak samo Kajetan Marek. Spędził w BBTS-ie Włókniarz u trenera Wojciecha Bućki kilka lat na pozycji rozgrywającego. Później przyszedł do nas. W pierwszym roku był podstawowym rozgrywającym, ale powiedzieliśmy mu, że na rozegraniu nie osiągnie nic więcej. Widzieliśmy na treningach, że będzie dobrym libero. W kolejnym sezonie tylko trenował i nie grał w ogóle, bo byli od niego lepsi. Zaufał nam jednak, wytrzymał i dziś po czterech latach w Młodej Lidze idzie do PlusLigowego BBTS-u. Kolejnym jest Wojciech Siek. Przyszedł jako młody chłopak do BBTS-u Włókniarz, grał u nas trzy lata, a od roku występuje w PlusLidze, w BBTS-ie. Ja nie jestem działaczem, tylko trenerem i z naszej strony wygląda to tak, że przez cztery lata braliśmy juniorów od trenera Wojciecha Bućki który pokazywał nam swoich najlepszych graczy. Czasami ośmiu, czasami pięciu, a czasami dwóch. Oczywiście wspomagaliśmy się naborem chłopaków z całej Polski, ale rozmawiałem z trenerami innych klubów i nie ma klubu w kraju, który bazuje tylko na swoich wychowankach. Wszyscy lubiąpodawać jako wzór szkolenia Akademię Jastrzębskiego Węgla. A przecież tam nie ma żadnego zawodnika z Jastrzębia...

 

- Nie można opierać się na samych bielszcza-nach, na przykład w Młodej Lidze?

- Nie mielibyśmy wtedy wicemistaostwa Polski. Poza tym jak traktować chłopaka, który grał chwilę w Łodzi, a później przyszedł do nas? Grał tu przez cztery lata, to czyj to jest wychowanek? Trochę to wszystko niewdzięczne.

 

- Wychodzi na to, że w składzie pierwszego zespołu BBTS-u będzie się w tyrn sezonie roiło od bielszczan.

- Próżno szukać drugiego takiego zespołu w PlusLidze. W nadchodzącym sezonie w BBTS-ie pojawi się pięciu zawodników z bielskiej Młodej Ligi, to dobry wynik szkolenia, jak na krótkie cztery lata. Wiadomo, że niektóre - te topowe - zespoły nie mogą sobie na to pozwolić i w walce o Mistrzostwo Polski bazują na wybitnych zawodnikach zagranicznych czy z reprezentacji kraju.

 

- PlusLiga to chyba ogromny przeskok dla tak młodych zawodników.

- To jest właśnie spełnianie marzeń. Nie będą na pewno stanowili o sile zespołu, ale co roku trzeba wprowadzać dwóch, trzech chłopaków, którzy będą się uczyć. Dla nich same treningi będą dużym przeżyciem. Do tej pory trenowali w zespole, w którym byli najlepsi, a teraz oni będą musieli dorównać poziomem. Oczywiście nie wszyscy się odnajdą, bo to jest naturalne i trzeba będzie poczekać. Jednego jestem pewny: potrafią ciężko pracować.

 

- Wojciech Siek chyba jest doskonałym dowodem, że ciężka praca popłaca.

- Wojtek, który przez trzy lata nie zagrał praktycznie nic w PlusLidze, w naszej drużynie rozegrał w tym czasie około 120 meczów. W tym sezonie dostał swoją szansę występu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Powinien być tłem, a nie był! Nie był żadną dziurą i na tle drużyny zaprezentował się solidnie.

 

- Nie miał pan wcześniej propozycji przejęcia pierwszego zespołu?

- Owszem miałem, ale nigdy nie skorzystałem, bo uważałem, że trener musi coś najpierw osiągnąć. Bo ocenia się go za wyniki.

 

- Jakie cele stawia sobie pan teraz, jako asystent Rostislava Chudika?

- Trzeba jasno powiedzieć, że czeka nas bardzo trudne zadanie, ponieważ w nadchodzącym sezonie trzy zespoły będą zagrożone spadkiem z ligi. Przez cztery ostatnie lata bielski klub prowadzili bardzo dobrzy trenerzy z dużym doświadczeniem i mimo tego BBTS wciąż był w tej przysłowiowej trójce spadkowej. Dlatego podstawowe cele to wygranie jak największej liczby meczów, pomoc w organizacji treningów na najwyższym poziomie i dalszy rozwój zawodowy.

wykonanie: Strony internetowe Bielsko-Biała

Zdjęcie drużynowe
Wersja na bardzo duże ekrany / stacje robocze Wersja na duże ekrany / laptopy Wersja na tablety Wersja na smartfony