BBTS - GKS 1:3 [Relacja+Foto]
W 8. kolejce Plusligi nasi zawodnicy ulegli na własnym parkiecie z GKS Katowice. Mecz był bardzo zacięty a każdy z setów rozstrzygał się w końcowych fragmentach.
BBTS Bielsko-Biała - GKS Katowice 1:3 (24:26, 28:30, 25:22, 23:25)
Skład BBTS: Macionczyk, Gaca, Tarasow, Bucki, Łukasik, Cedzyński oraz Czauderna (libero) Krikun, Peacock, Piotrowski, Siek.
MVP: Gonzalo Quiroga, zawodnik wyróżniony w BBTS: Oleg Krikun
Sztab szkoleniowy bielszczan desygnował na parkiet prawie identyczną szóstkę, która kończyła ostatnim mecz z Onico Warszawa. Na boisku obserwowaliśmy Jakuba Buckiego i Jarosława Macionczyka, od pierwszego gwizdka grał również Piotr Łukasik. Oba zespoły starały się uzyskać większy dystans do rywali. W końcówce seta bliżej wygranej byli gospodarze, który prowadzili 21-19. Później jednak w jednym ustawieniu BBTS stracił trzy punkty. Choć miejscowi doprowadzili jeszcze do remisu po 23 to ostatnie słowo należało do gości, którzy wykorzystali błąd w ataku naszego kapitana. Drugą partię lepiej rozpoczęli goście, którzy szybko uzyskali sporą przewagę. Na boisku pojawił się Oleg Krikun, który swoimi serwisami dał kopa kolegom z drużyny. To jednak było za mało - katowiczanie prowadzili już 24:19, wtedy w polu serwisowym zameldował się Wiaczesław Tarasow. Rosjanin nie zwalniał ręki a dobra gra w obronie Kajetana Marka i skuteczne ataki BBTS sprawiły, że na tablicy wyników pojawił się remis. W dalszej części gry ostoją bielskiego ataku był Piotr Łukasik, jednak finalnie więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Piotra Gruszki, którzy objęli prowadzenie w meczu 2:0. W trzecim secie od początku warunki gry dyktowali bielszczanie, choć GKS nie odpuszczał to atak po bloku z lewego skrzydła dał bielszczanom zwycięskiego seta. Czwarta część to z kolei świetna gra GKS, który szybko zbudował kilka punktów przewagi, nasi zawodnicy nie składali jednak broni i dzielnie gonili rywali. Katowiczanie nie popełniali jednak błędów i choć BBTS obronił piłkę meczową to w kolejnej akcji Wiaczesław Tarasow zepsuł zagrywkę i trzy punkty pojechały do Katowic.
BBTS przegrał mecz, ale z pewnością nie można odmówić bielskim siatkarzom woli walki. Dzisiaj statystycznie byli lepsi od rywali w ataku, bloku, zagrywce, ale popełnienie 31 błędów własnych przy 23 przeciwnika nie pozwoliło zdobyć choćby punktu do ligowej tabeli. W środę przed BBTS kolejne trudne zadanie - zagramy w Kędzierzynie-Koźlu z niepokonanym dotąd aktualnym Mistrzem Polski.