BBTS - Jastrzębski Węgiel 2:3
W 16. kolejce Plusligi podejmowaliśmy drużynę Jastrzębskiego Węgla. Bielszczanie przez cztery sety prowadzili równorzędną walkę z wyżej notowanym rywalem, w ostatnim secie musieli jednak uznać wyższość przyjezdnych.
BBTS Bielsko-Biała - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:19,19:25, 25:21, 23:25, 8:15)
Skład BBTS: Peacock (2), Janeczek (14), Cedzyński (9), Bucki (15), Łukasik (25), Gaca (9) oraz Czauderna (libero) Macionczyk (1), Krikun, Siek (1), Tarasov, Jaglarski (libero)
MVP: Lukas Kampa, zawodnik wyróżniony w BBTS: Piotr Łukasik.
Statystyki
Mariusz Gaca, kapitan BBTS: Fajnie weszliśmy w mecz, widzieliśmy, że przeciwnik nie gra swojej siatkówki. Uciekł nam trochę ten drugi set już na początku, Jastrzębie zaczęło lepiej zagrywać i doprowadzili do remisu. W przerwie po trzecim secie powiedzieliśmy sobie, że gramy o pełną pulę. Niestety, zabrakło trochę szczęścia. W piątym secie goście zagrali znacznie lepiej m.in. blokiem i wygrali ten mecz.
Paweł Gradowski, trener BBTS: Myślę, że zabrakło nam dzisiaj trochę wiary w to zwycięstwo. Wszyscy widzieli jak graliśmy punkt za punkt przez cztery sety. W tym czwartym secie było równo, ale może w końcówce zabrakło nam - ja tego określenia nie lubię, bo w sporcie decydujące są umiejętności - trochę szczęścia. Mieliśmy swoją szansę w jednej akcji po przypadkowej obronie, ale nie wykorzystaliśmy jej. Potem popsuliśmy niepotrzebnie zagrywki - wpuściliśmy "Olka" Krikuna, który ma dobrą zagrywkę - pokazywał to w poprzednich meczach - ale tym razem posłał ją w siatkę. Zaryzykowaliśmy wtedy, liczyliśmy, że Oleg zagra trudniejszą zagrywkę, która była nam potrzebna w tym momencie seta. W bloku byliśmy na równi z rywalem, lepsi w ataku, z kolei słabsi w przyjęciu. W Jastrzębiu nie zagrał podstawowy libero, ale zmiennik zagrał też dobry mecz i myślę, że pan Popiwczak nie miałby lepszych statystyk w przyjęciu. Szkoda meczu, bo te trzy punkty były gdzieś tam na horyzoncie, co w kontekście dzisiejszych wyników na innych boiskach byłoby zbawienne. Musimy jednak przede wszystkim patrzeć na siebie i swoją grę.