Spastyczny BBTS

Data publikacji: 2018-10-03, autor: Maciej Kaliciński

Za drużyną BBTS pierwszy mecz w sezonie, w którym podopieczni Pawła Gradowskiego pokonali zespół MCKiS Jaworzno. Bielszczanie nie mogą być jednak w pełni zadowoleni z trzech punktów, mecz zaczęli od wysokiej porażki w pierwszej partii. O jej przyczyny zapytaliśmy tuż po meczu trenera Gradowskiego.

 

Byliśmy niewiarygodnie zestresowani - tłumaczy szkoleniowiec. Jest takie pojęcie w rehabilitacji, które doskonale pasuje do naszej postawy w pierwszym secie - byliśmy nieprawdopodobnie spastyczni, mieliśmy takie napięcie mięśniowe, które nas kompletnie sparaliżowało. Gra nam praktycznie w ogóle nie wychodziła, żaden element nie funkcjonował - np. zablokowaliśmy rywali tylko raz, w kolejnych setach łącznie tych bloków było 14. Przeciwnicy weszli w mecz bardzo dobrze, wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Dookoła słyszeliśmy, że oto Plusliga gra z beniaminkiem, ja z kolei twierdziłem, że takie zdania można włożyć między bajki. Jesteśmy innym zespołem, Jaworzno też jest innym zespołem - z drużyny, która wywalczyła awans niewiele pozostało. I BBTS, i Jaworzno ma czystą kartę i właśnie tę kartę zapisujemy. Myślę, że ten stres związany z tym, że wszyscy żądali tego zwycięstwa - my zresztą od siebie też - uaktywnił się właśnie w tym pierwszym secie. Jaworzno obserwowaliśmy we wszystkich grach sparingowych, mieliśmy ich całe video i naprawdę grają dobrze. Myślę, że każdemu będzie się z nimi grać ciężko i niejeden zespół straci z nimi punkty. Później już, kiedy zeszło z nas powietrze to pokazaliśmy normalną grę, zagraliśmy to co gramy na treningach i to wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Myślę, że było ono sprawiedliwe, bo w przekroju całego spotkania byliśmy lepszą drużyną  - mówi Paweł Gradowski.

wykonanie: Strony internetowe Bielsko-Biała

Zdjęcie drużynowe
Wersja na bardzo duże ekrany / stacje robocze Wersja na duże ekrany / laptopy Wersja na tablety Wersja na smartfony