Zwycięski tie-break!
Pięciu setów potrzebowali bielscy siatkarze do zwycięstwa z drużyną eWinner Gwardii Wrocław. Bielszczanie, choć przegrywali 0:2, ostatecznie pokonali wrocławian w Hali pod Dębowcem 3:2.
BBTS Bielsko-Biała - eWinner Gwardia Wrocław 3:2 (18:25, 29:31, 26:24, 25:18, 19:17)
Skład BBTS: Macionczyk, Piotrowski (5), Cedzyński (10), Krikun (14), Makowski (7), Siek (11) oraz Jaglarski (libero) Vicentin (17), Gryc (22), Czetowicz, Kapelus (3).
MVP: Paweł Gryc
Sobotni mecz bielszczanie rozpoczęli w identycznym zestawieniu jak w ostatnim spotkaniu z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Wrocławianie lepiej rozpoczęli premierową partię, wykorzystując błędy bielskiej drużyny w ataku (1:4). Przewagą przyjezdnych rosła, gdy podopieczni Harrego Brokkinga kolejny raz nie wyprowadzili skutecznego ataku, bielski szkoleniowiec poprosił o drugą przerwę już przy stanie 3:9. Wrocławianie świetnie spisywali się w polu serwisowym skutecznie odrzucając BBTS od siatki. Gospodarze zebrali się do odrabiania strat przy zagrywce Tomka Piotrowskiego (11:14). Gdy asa serwisowego dołożył Oleg Krikun dystans zmniejszył się do dwóch oczek (14:16). Gwardziści nie dali się jednak dogonić i wygrali pierwszego seta do 18.
Druga odsłona rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Dzięki punktowemu serwisowi Tomasza Piotrowskiego BBTS wypracował trzy punkty przewagi (12:9). Chwilę później z przewagi nie zostało nic, a gdy bielszczanie nie skończyli dwóch ataków o czas dla BBTS poprosił Harry Brokking (17:19). Bielszczanie zepsuli cztery zagrywki z rzędu. Wrocławianie mieli dwie piłki setowe, najpierw jednak udanie zaatakował Makowski a chwilę później Arkadiusz Olczyk, środkowy Gwardii zaatakował w siatkę. Trener Lebedew poprosił o czas, po przerwie zagrywkę w aut posłał Cedzyński (24:25). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy zwyciężyli do 29.
Przyjezdni chcieli pójść za ciosem w trzeciej partii. Ponownie szybko zbudowali przewagę (4:9), trener BBTS desygnował na plac gry Sergieja Kapelusa i Pawła Gryca. Z czasem bielszczanie złapali właściwy rytm gry, ograniczyli błędy, których po dwóch setach "uzbierali" aż 30. Z każdą kolejną udaną akcją gospodarze zyskiwali pewność siebie. Skutecznie w polu zagrywki spisywał się Paweł Gryc. Pozytywnie nakręceni siatkarze BBTS-u wygrali trzeciego i czwartego seta, a o zwycięstwie w meczu zadecydować miał tie-break.
W decydującą część meczu lepiej weszli bielszczanie, trener Lebedew zaprosił swoich zawodników na czas już przy stanie 3:1 dla BBTS-u. Przewaga miejscowych wzrosła do czterech oczek po skutecznym zbiciu Cedzyńskiego (6:2). BBTS utrzymywał dystans przy zmianie stron. Po dwóch błędach w ataku w wykonaniu Vicentina i Gryca o przerwę poprosił Harry Brokking (10:8). W kolejnych akcjach bielszczanie punktowali - punktowym blokiem na Damianie Wierzbickim popisał się Argentyńczyk. Wrocławianie złapali oddech przy zagrywkach Jeffreya Menzela, który zadebiutował w barwach Gwardii w czwartym secie. W zaciętej nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Świetne zagrywki Bartosza Cedzyńskiego dały bielszczanom kontry, które na punkty zamienił Paweł Gryc, wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.